Zalajkuj!

czwartek, 2 lipca 2015

Paradoks debiutu i paradoks biedy.

Skoro rzekło się A (A produkt cieszył się dużym zainteresowaniem), to zgodnie z mechanizmami funkcjonowania gospodarki trzeba powiedzieć A po raz drugi. Skoro klient rzekł: popyt, my odpowiadamy: podaż. Jednak zanim rozpoczniemy dystrybucję kolejnych publikacji, przedstawiamy Państwu B, czyli dobro komplementarne. Dobro A nie może funkcjonować bez uzupełniającego go B. Nie możemy pisać o ekonomii literatury bez wyjaśnienia paru zagadnień teoretycznych, bez których pozostawałaby ona wyłącznie pustym pojęciem. Dlatego nasze przedsiębiorstwo nakreśla dzisiaj dwa zjawiska poe-konomiczne zachodzące na rynku poetyckim. To paradoks debiutu i paradoks biedy. W trosce o należytą komunikację z naszymi czytelnikami-konsumentami posłużyliśmy się aktualnymi przykładami z gospodarki literackiej, aby te teorie były bardziej zrozumiałe. Odsyłamy również do łódzkiego czasopisma Arterie (nr 17), gdzie zagadnienia te pojawiają się w kontekście naszej prezentacji korpoetyckiej. Zapraszamy do konsumpcji.


Paradoks debiutu jest jednym z pierwszych praw poe-konomicznych opracowanych przez przedsiębiostwo Korpoezja. Dotyczy sytuacji, kiedy korzyści finansowe osiągane z produkcji pojedynczych wierszy wchodzącego na rynek poety rosną tylko do pewnego czasu, a w późniejszej fazie stają się odwrotnie proporcjonalne do wzrostu jego popularności. Tym samym wraz z momentem wydania debiutanckiej książki (która w owym paradoksie określana jest jako legitymizacja popularności i granica maksymalnego stopnia rozpoznawalności początkującego autora) następuje znaczny spadek dochodów z pojedynczych wierszy, gdyż w przypadku konkursów poetyckich dochody te po jakimś czasie osiągają wynik równy liczbie zero. Dzieje się tak ze względu na dbałość przedsiębiorcy literackiego o jakość wizerunku, co wiąże się m.in. z rezygnacją ze startów we wspomnianych konkursach. Wiersze wraz z momentem wydania pierwszej książki stają się dobrem wymienialnym wyłącznie na dobra luksusowe, odwrotnie do sytuacji sprzed debiutu, kiedy wiersze mogły stanowić ekwiwalent dóbr pierwszej potrzeby (tj. pieniędzy otrzymywanych za zdobycie nagrody w danym konkursie na wiersz). Cykl paradoksu debiutu kończy się wraz ze zdobyciem nagrody za książkę, która wiąże się nie tylko ze zwiększeniem przychodu dóbr luksusowych (niepoliczalnych, takich jak prestiż), ale i z szerokim dostępem do produktów pierwszej potrzeby.



                                                           PARADOKS DEBIUTU.



Przykład: Paradoks debiutu to częste zjawisko w branży poetyckiej, które dotknęło również dyrektora kreatywnego przedsiębiorstwa Korpoezja. Wynik finansowy naszej spółki przed debiutem Krausego na rynku poetyckim wynosił ok. 3 000 zł (łączna kwota wszystkich wyróżnień w konkursach na wiersz).


   WYNIKI FINANSOWE KRAUSEGO PRZED 
   DEBIUTEM KSIĄŻKOWYM.

Obecnie firma nie odnotowuje przychodów – Krause po debiucie praktycznie przestał uczestniczyć w konkursach poetyckich, a jego książka nie otrzymała żadnej nagrody (jedynym źródłem dochodów są honoraria otrzymywane za spotkania poetyckie oraz publikacje wierszy, choć nie wszystkie takie publikacje są odpłatne).





PARADOKS BIEDY

Z dobrami luksusowymi, czyli z szeroko pojmowanym prestiżem, łączy się kolejny paradoks. Dotyka on szanowanych przedsiębiorców poetyckich, także tych o wieloletnim stażu. To paradoks biedy. Tym terminem określamy sytuację poetów o dobrych notowaniach, którzy zostają pozbawieni dochodów, jakie mogliby uzyskać z nagród za książki. Tacy autorzy, pomimo docenienia przez inwestorów i konsumentów, wciąż są pozbawieni dostępu do dóbr pierwszej potrzeby (vide: paradoks debiutu). Ten dysonans związany jest z kwestiami systemowymi, na co może mieć wpływ sytuacja słabszego wsparcia socjalnego artystów po roku 1989 (vide: słynny protest Kai Malanowskiej). Doprowadza to do tego, że zarobki poetów uzależnione są głównie od wartości zdobytych nagród. Paradoks biedy może wystąpić także podczas wydłużenia cyklu paradoksu debiutu.



                                              PARADOKS BIEDY.




Przykład: Okazuje się, że skutki paradoksu biedy nie tylko dotykają coraz młodszych poetów, ale i determinują charakter produktów ukazujących się na literackim rynku. Najbardziej dobitnym tego przykładem może być ostatnie opowiadanie Macieja Taranka pt. „CPN/PLAY”, które ukazało się w cyberżulerskim Nośniku Hubu Wydawniczego Rozdzielczość Chleba. Ten poetycki mikroprzedsiębiorca w dość eksperymentalny sposób opisuje swoje perypetie życiowe, stawiając akcent na takie problemy jak bezrobocie czy głodowe pensje. Przypomnijmy, że Taranek to jeden z najgłośniejszych poetyckich debiutantów roku 2013, cieszący się dobrymi notowaniami u bukmacherów (drugie miejsce w głosowaniu Nagrody Literackiej Browar) oraz silnym wsparciem literackich lobbystów. Pomimo zgromadzenia sporego kapitału symbolicznego, za swoją książkę otrzymał jedynie skromne 500 zł w ramach wyróżnienia w konkursie Złoty Środek Poezji w Kutnie. Jest to kwota nieporównywalna do dóbr luksusowych (prestiżu), jakie ten wytwórca zgromadził za sprawą nominacji do wrocławskich nagród Silesius i WARTO. Taranek, pomimo dużej popularności, zgromadził paradoksalnie dużo mniej pieniędzy wymienialnych na dobra pierwszej potrzeby niż chociażby inna debiutantka – Martyna Buliżańska (laureatka Silesiusa za rok 2013), posiadająca dużo niższe notowania u inwestorów. Podobny do Taranka krach spotkał takich debiutantów jak Kamil Brewiński (nominacja do nagrody Silesius i wysoki rating), Szymon Domagała-Jakuć (silne wsparcie lobbystów) czy Xawery Stańczyk (wysoki kapitał symboliczny głównie za sprawą nominacji do NIKE) – żaden z wymienionych nie uzyskał przychodu z nagród.

Do paradoksu biedy nawiązał ostatnio Jacek Podsiadło w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. Poeta rozważa w nim, jak on i jego równie uznani koledzy z branży wiązaliby koniec z końcem, gdyby nie wpływające sporadycznie przelewy za nagrody. Co ciekawe, ów autor jest zdania, że paradoks biedy w poezji to zjawisko pozytywne z punktu widzenia inspiracji wytwórczych. Otóż według tego mikroprzedsiębiorcy „w dobrobycie człowiek gnuśnieje”.  

Jak łatwo zauważyć, w definicji żadnego z wymienionych pojęć nie został uwzględniony czynnik sprzedażowy. Dzieje się tak, dlatego że większość poetyckich mikroprzedsiębiorców nie ma do czynienia bezpośrednio ze zjawiskiem uzyskiwania przychodów ze sprzedaży książek. Jeżeli ma ono miejsce, to albo funkcjonuje poza oficjalnym obiegiem (czarny rynek), albo jest przychodem marginalnym ze względu na niewielkie nakłady książek poetyckich. Zjawiskiem sprzedaży zajmiemy się w przyszłych odcinkach naszych korpoetyckich analiz.